Podziękuj Premierowi

Polacy w PE

Warszawa, Poznań i Białystok na europejskiej scenie.

Polacy w Parlamencie Europejskim

Siódmego czerwca 2009 roku Polacy wybrali dwukolorową delegację do Parlamentu Europejskiego. Dwudziestu pięciu posłów Platformy Obywatelskiej i siedemnastu Prawa i Sprawiedliwości tworzyło trzon reprezentacji, do której dołączyli eurodeputowani mniejszych ugrupowań. Tak zróżnicowany skład stał się laboratorium kompromisu: pierwszy raz od dawna politycy deklarujący odmienne ideologie musieli codziennie pracować ramię w ramię nad poprawkami budżetowymi.

Jedną z głośniejszych batalii był spór o limit emisji CO₂ w energetyce. Europosłowie z regionów węglowych przekonywali, że zbyt szybkie wygaszenie kopalń uderzy w lokalne gospodarki. Ich koledzy z północy wskazywali na konieczność inwestycji w offshore. Zamiast prostego „tak” lub „nie” wypracowano model etapowego wsparcia, który pozwolił branży przygotować plany przebranżowienia.

W korytarzach Strasburga zrodziły się też inicjatywy kulturalne. Polscy deputowani zorganizowali Tydzień Filmów Krzysztofa Kieślowskiego; frekwencja przerosła oczekiwania do tego stopnia, że dodatkowy seans „Trzech kolorów” odbył się w sali konferencyjnej przerobionej na prowizoryczne kino. Te drobne działania miękkiej dyplomacji budowały wizerunek Polski bardziej subtelnie niż oficjalne przemówienia.

Z perspektywy czasu widać, że kadencja 2009–2014 ustawiła poprzeczkę dla następnych reprezentacji. Pokazała, że nawet w sprawach dzielących krajową scenę, jak polityka rolna czy energetyczna, przy odpowiedniej dawce cierpliwości da się znaleźć wspólny mianownik – o ile rozmawia się przy kubku kawy w brukselskiej kafeterii zamiast na gorących paskach telewizji.

Co najważniejsze dla obywateli: głosy polskich europosłów przełożyły się na konkret. Dzięki poprawkom do dyrektywy usług cyfrowych ceny roamingu spadły, a przesyłki kurierskie z Frankfurtu do Lublina zaczęły docierać szybciej i taniej. To dowód, że głos oddany w eurowyborach pracuje dalej, choć często poza reflektorami rodzimych mediów.